Strona główna » Blog » Jak być ĄĘ, czyli przegląd zapożyczeń z języka francuskiego.

Jak być ĄĘ, czyli przegląd zapożyczeń z języka francuskiego

Język polski jest otwarty, przyjmuje słowa obcego pochodzenia i robi z nimi absolutnie to, co chce. Chłonie je jak gąbka, a potem odmienia przez przypadki i liczby. Dzieje się to do tego stopnia, że nawet rodzimy użytkownik języka nie jest w stanie zidentyfikować pochodzenia słów. Pośród anglicyzmów czy rusycyzmów nie brakuje też galicyzmów, czyli zapożyczeń z języka francuskiego. Ich obecność w języku polskim jest głównie rezultatem kontaktów kulturowych uwarunkowanych wydarzeniami historycznymi.

Galicyzmy grafika tytułowa

Wydarzenia i ludzie powiązani z Francją, pojawiający się na przestrzeni wieków to między innymi: Napoleon i pani Walewska, Balzak i pani Hańska, Chopin i George Sand, Wielka Emigracja, wykłady Mickiewicza na Sorbonie, pobyt Słowackiego w Paryżu, naukowe dokonania Marie Skłodowskiej-Curie czy emigracja polskich górników na północ Francji. Wszystko to przyczyniło się do przejmowania i przetwarzania francuskich słów czy wyrażeń.

Zapożyczenia z języka francuskiego - życie codzienne

Wyrazy zapożyczone z języka francuskiego funkcjonują w wielu dziedzinach naszego życia. Często  nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo są one powszechne w naszym życiu codziennym. Popatrzmy zatem na różne przykłady:

Déjà-vu [deʒa ˈvy] (fr. już widziane) jest doskonałym przykładem tej obecności. Wyrażenie jest krótkie i zgrabne. Mało kto powie, że właśnie doświadcza sytuacji po raz kolejny, raczej skorzysta z wersji francuskiej. Kiedy chcemy nawiązać do jakiegoś tematu podczas rozmowy, powiemy à propos [a propo], a jeśli ktoś nam przerwie w połowie zdania z łatwością skwitujemy, iż popełnił faux pas [fo pa] ( fr. fałszywy krok). Kiedy chcemy komuś dać wolną rękę do wykonania jakieś rzeczy, wówczas damy mu carte blanche  [kart-blãsz] (fr: biała karta, tj. podpisana in blanco). Natomiast w momencie, kiedy chcemy wyrazić podziw i szacunek powiemy chapeau bas [szapo ba] (fr. kapelusz nisko, czyli z głowy).

Jeśli o kimś mamy złe zdanie, ktoś jest osobą niedyskretną lub nietaktowną, nazwiemy ją enfant terrible [ɑ̃fɑ̃ teribl] (fr. okropne dziecko). Natomiast kiedy spotkamy się z bon vivant [bą wiwă] (fr. Ktoś, kto umie i lubi się bawić)  zabawę i dobrze sprzędzony czas mamy zagwarantowany. Oczywiście oprócz bon vivanta możemy na swojej drodze spotkać femme fatale [fam fatal] (fr. kobieta złowróżebna), a wtedy może na grozić seria nieszczęśliwych zdarzeń.

Wszystkie te wyrażenia powinny być wyrażane w duchu bon ton [bątą](fr. dobre zachowanie, obycie, smak), który pochodzi ze zbioru savoir-vivre [sawuar wiwr] (fr. savoir- wiedzieć, vivre-żyć).

Zapożyczenia z języka francuskiego - gastronomia

Kiedy myślimy o Francji to jednym z najbardziej rozpoznawalnych jej symboli jest kuchnia francuska. Przy stole znajdziemy sporo wyrażeń i nazw zapożyczonych z Francji. Pierwsze to à la carte [a la kart] (fr. według karty) Tu możemy wybrać przystawki, dania główne i desery. Możemy też często znaleźć spécialité de la maison [spesjalite de la mezą] (fr. specjalność domu lub restauracji).

W polskim menu na dobre zagościły francuskie dania takie jak:

* Quiche [kisz] - okrągły placek na bazie słonego kruchego ciasta i wytrawnego nadzienia zalanego masą jajeczno-śmietanową

*Croque Madame, Croque Monsieur [krok mysjy, krok madam] (fr. chrupiący pan, chrupiąca pani) - to nic innego jak zapiekanka z serem i szynką z dodatkami

*Coq au vin [kokovę] (fr.kogut w winie) - francuski gulasz z kurczaka gotowanego w czerwonym winie, z dodatkiem boczku i pieczarek

* Crème brûlée [krembyle] (fr.przypalony krem) - deser na bazie jajek, cukru i śmietany

* Café frappé [kafe frape] - napój przygotowywany z espresso, mleka i wody

Zapożyczenia z języka francuskiego - moda

Słownictwo modowe z Francji tak dobrze osadziło się w języku polskim, iż większość słów zapisujemy zgodnie z pisownią polską. Niektóre bywają tak spolszczane, że przestają brzmieć po francusku. W garderobie (fr. garde-robe, garder-przechowywać, robe-sukienka) znajdziemy szmizjerki, plisowanki, kostiumy, żakiety, garsonki, krawaty, berety, biżuterię, baleriny, kaszkiety, kalesony czy gorsety. Wszystkie te słowa mają swoje źródło w języku francuskim.

Dziś wszystkie te ubrania należą do kategorii prêt-à-porter [pretporter], czyli są gotowe do noszenia na co dzień i od święta.

Wszyscy w Polsce mówimy po francusku

Aktualnie w języku polskim mamy trzy rodzaje galicyzmów. Pierwsze to te, które zachowały swoją francuską ortografię i pozostają nieodmienne: charge d’affaires.  Drugie, częściowo spolszczone, odmienione zgodnie z przyjętymi zasadami fleksji: zasady savoir-vivre’u, jeść croissanty czy lubić de volaille’a. Trzecie, wreszcie, to takie, które zostały całkowicie zasymilowane zgodnie z rodzimymi zasadami wymowy, fleksji czy słowotwórstwa i bywa, że bardziej nam brzmią po polsku niż po francusku.

W poniższym tekście słowa pogrubione są pochodzenia francuskiego. Jak widać, ilość tych słów jest ogromna, a to raptem kilka linijek z tekstu FEMME FATALE O WĄTPLIWEJ KONDUICIE, opublikowanego w pracy "Galicyzmy i slawizmy, czyli róg obfitości kontra rodzynki w cieście" Marka Sosny.

Podczas antraktu, idąc do bufetu, znalazłem się we foyer teatru, którego interiory ze starymi lampami nakrytymi malowanymi abażurami przypominały czasy belle epoque i fin de siecle’u. Przy balustradzie spotkałem pewnego zblazowanego donżuana, który permanentnie emablował panie jak brylujący na salonach żigolo, mimo iż awansował niedawno z funkcji attache do rangi charge d’affaires ambasady Dżibuti, a z wykształcenia był inżynierem artylerii i miał już na swoim koncie epizod pracy w żandarmerii.

Vis-a-vis tego bon-vivanta, na eleganckiej wersalce siedziała szatynka w wieku balzakowskim, której nie byłem w stanie zidentyfikować, choć ona mnie obserwowała z atencją. Byłem zbulwersowany i zdezorientowany, ponieważ miałem uczucie deja vu. Jej fizjonomia i postura wydały mi się znajome, nie przypominałem sobie jednak jej dossier. Gdybym jednak ją zignorował, popełniłbym horrendalne faux-pas i wywołał deprymujący skandal, który trudno byłoby zatuszować. Zarzucono by mi koszmarną nieznajomość etykiety i savoir-vivre’u, jak podczas finisażu pewnej wystawy, który pomyliłem z wernisażem.

Moda na francuszczyznę

Zjawisko zapożyczeń to rodzaj pomostu językowego wynikającego z uwarunkowań oraz  kontaktów międzyludzkich. Na koniec przykład pomostowej zabawy językowej w ĄĘ napisanej prawdopodobnie przez Kazimierza Andrzej Jaworskiego, a przypisywanej Julianowi Tuwimowi. Wiersz można czytać w dowolnej wersji językowej, będzie brzmiał bardzo podobnie zarówno po polsku jak i po francusku.

Wersja francuska:

O, cotrain, je m’emboulle,
taquilosse, comme ou jalle,
o, cotrain, palisoule,
om, madame, coulon valle!
Il est trosque, il est bouge,
ŕ ma créve, qui pis vrai.
O madame, o, tonouche,
o madame, o tomb rain!

Wersja polska:

Oko trę, że mam ból.
Taki los. Komu żal?
Oko trę, pali sól.
O, madame, kulą wal!
Ile trosk, ile burz,
a ma krew kipi, wre.
O madame! Oto nóż.
O madame! Oto mrę

O autorce:

Magda Charasimiuk

Lektorka języka polskiego jako obcego, języka francuskiego i kulturoznawczyni, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunkach filologii romańskiej, kulturoznawstwa oraz języka polskiego jako obcego. Uczy języka francuskiego i polskiego jako obcego od 20 lat, w swojej pracy koncentrując się na budowaniu relacji i towarzyszeniu kursantowi przy odkrywaniu zawiłości obu języków. Przy nauczaniu lubi stosować nowe rozwiązania oraz aplikacje językowe. Wolny czas spędza na robieniu zdjęć, spacerowaniu z psem i pomocy w fundacji na rzecz zwierząt.

Shopping Cart
Scroll to Top
Zgoda na pliki cookie z Real Cookie Banner